Od Raphael'a CD Magnus

Najpierw, zobaczymy czy zadziała - podniosłem brew. Bane machnął ironicznie ręką, po czym zmużył oczy.
- Ciekawe zagranie Santiago - odwrócił się, kierując do drzwi, po czym wyszedł. A ja spojrzałem na Simona, który jakby był w transie. Gdy go dotknąłem, ocknął się niespodziewanie. 
- Jak się czujesz? - spytałem niechętnie. 
- Dobrze przywódco! - jego głos, brzmiał jakby był w wojsku, Przerwóciłem ironicznie oczami po czym wyszedłem z pokoju.
~~
Następnej nocy, widząc że magia Bane'a działa, udałem się do niego z małą buteleczką jadu.
Gdy wszedłem do jego siedziby, poczułem zapach spalenizny,
- Co ty pichcisz, Bane - zakaszlałem. Nie był to ładny zapach, wręcz niemiły dla nosa.
Ten wychylił się zza ściany.
- O, a kogo tu zastałem - odpowiedzał szorstkim głosem. Przewróciłem oczami.
- Twoja zapłata, Magnus - Podałem mu buteleczkę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz