Gdy już weszłam do pokoju, odwróciłam się w stronę chłopaka.
- Dziękuję - powiedziałam nieśmiało.
- Nie ma za co - odpowiedział i odszedł.
Podeszłam do drzwi i zamknęłam je. Odetchnęłam ciężko. To
był długi i ciężki dzień. Poszłam do małej łazienki. Wzięłam szybko prysznic i
przebrałam się, Już lekko odprężona podeszłam do łóżka. Położyłam się i
westchnęłam. Nie spodziewałam się, że byłam tak zmęczona, dopóki wreszcie się
nie położyłam. Już po paru sekundach spałam.
nie wiem, ile udało mi się przespać - kilka minut, kilka
godzin - kiedy znów obudziłam się z krzykiem. Oddychałam ciężko. Kolejny
koszmar. Tak jak zawsze. Spojrzałam na zegarek na nocnym stoliku. 2:32.
Świetnie. Wiedziałam, że już nie zasnę. Starałam się uspokoić oddech i
zapomnieć o koszmarnych obrazach.
Wreszcie nadszedł świt. Byłam wyczerpana i śpiąca. To już
kolejna noc, której nie przespałam. Zaczyna to się robić niezdrowe, a Znaki
energii powoli przestają mi pomagać.
Postanowiłam zejść do kuchni. O tej godzinie nie
spodziewałam się tam nikogo. A jednak niestety się myliłam. Przy jednym z
blatów stała jakaś postać.
<Alec?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz