Od Sebastiana CD Soray

-Naprawdę sądzisz źe przyniosę ci jakieś papiery?- popatrzyłem na nią lotościwie po czym zacxąłem.się śmiać do rozpuku. -Śmieszna jesteś - spowazniałem.po chwili. Ta tylko spojrzała na mnie pogardliwie i zaczeła wstawać.
-Daj dowody a pójdę - powiedziała twardo. Nie spodziewałem się takoego tonu przy takich chucherku. Warknąłem

-Czy to do ciebie nie dociera? Po prostu wypierdalaj, nogi za pas i już cie tu nie ma!
Wymachiwałem ostrzem serafickim. -Ohoho... - Prychbeła. Miałem już się na nią żucić, kiedy poczułem ból w okolicy żeber. W tym samym momencie ujzalem przyczajonego chlopaka w krzakach, który właśnie wypuścił we mnie strzałę.
Pieprzona dziewczyna.