Od Raphaaela CD Renesme

Gdy Renesme wybiegła z pokoju odetchnąłem głośno, a mój jęk niósł się  po hotelu. Osunąłem się na kredens a rękę sięgnąłem po alkohol. Połowy już nie było. Uśmiechnąłem się do siebie niemrawo po czym otworzyłem butelkę. Whiskey pachniało miodem, pomieszanym z herbatą. Zamknąłem oczy ściskając butelkę w dłoniach. O mało nie pękła. Nie wiedziałem co myśleć, byłem zbyt zmeczony by to robić. To co się dziś stało.. Dlaczego straciłem kontrolę? Była za blisko mnie? Czułem się dziwnie. Jakby ktoś poderżnął mi gardło a krew kapała powoli, sprawiając że robię się coraz słabszy. Wziąłem kilka potężnych łyków whiskey, krztusząc się przy tym,Nagle przed oczami zobaczyłem wszystkie wspomnienia z Renesme. Zacisnąłem oczy, które napłynęły łzami l. Nie minął moment kiedy butelka okazała się pusta, a ja nie mogłem już otworzyć oczu. Momentalnie usnąłem, siedząc niedbale oparty o kredens.
(to jeszcze nie teraz) ;3

Od Renesme - c.d Raphael

Gdy zaczął nalewać sobie Whiskey myślałam, że padnę.
- Raphael... - podeszłam do niego.
- Nic mi nie jest... - powiedział pijąc kolejną dawkę.
- Raphael przestań...
- Nic mi...
- Raphael! - odczepiłam go od blatu z łzami - tak się nie zachowuje dowódca - zaczęłam dyszeć - rozumiem, że jesteś przerażony tym co zrobiłeś... że się nie opanowałeś się i... - oblizałam usta - dla ciebie jak i dla mnie jest to nowe. Jeśli... - puściłam go i podeszłam do drzwi - jeśli tak masz się zachowywać z tego powodu... pójdę do Magnusa i poproszę go, by wyczyścił Ci pamięć - otworzyłam drzwi - Nie chce na ciebie patrzeć w takim stanie... - łza mi spłynęła po policzku i wyszłam ruszając w stronę domu Magnusa.

***********

Nie mogłam odczepić od swoich myśli jego stan... Na niego miłość źle działa nie powinnam w ogóle mu się pokazywać na oczy. Powstrzymywałam łzy. Czy miłość naprawdę tak zmienia człowieka? Raphael tak cierpi... prze ze mnie? Trafiłam do drzwi do domu Magnusa. Zapukałam do drzwi.
- Wejdź - powiedział przez drzwi, a ja otworzyłam drzwi, a gdy je zamknęłam oparłam się o nie. Czułam jak tusz do rzęs mi się rozmywa.
- Co się stało? - spytał. Zaczęłam mu tłumaczyć co się stało i po co tu jestem powstrzymując łzy. 
- No i... dlatego jestem tutaj... - dokończyłam starając się nadal nie płakać.
- Spodziewałem się, że tu przyjdziesz... - powiedział robiąc swoje typowe ruchy - musisz dać mu czas...
- Nie chce go widzieć w takim stanie Magnus! Jeśli ma o mnie zapomnieć, ale mieć pewność, że będzie taki jak zawsze... to mogę poświęcić swoje uczucia i odejść od niego jak i od tego miejsca - powiedziałam szczerze.
- Naprawdę go kochasz... - mruknął siadając na sofie - Nawet nie wiem czy to na niego podziała. On jest Vampirem - zamknęłam oczy dobita. Poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię.
- Mówiłaś mu? Jak nie masz szansę mu powiedzieć... - powiedział Magnus.