Od Cole'a do Raphael'a CD

Wróciłem, do pokoju. Koszulka, lepiła się do mojego ciała, więc pozbyłem się jej już na korytarzu czym przyprawiłem o rumieniec, jakąś dziewczynę. Wampir. Nic do nich, nie mam ale ten jest wyjątkowo wkurzający. Wchodząc pod prysznic myślałem, tylko o tym aby iść spać! Gdy już, kładłem się na łóżko do pokoju wpadł, Jace.
-Carter, choć. Musisz iść ze mną -niechętnie podniosłem się, z materaca rzucając Jace;owi spojrzenie mówiące ,,Jeżeli to, jest jakaś głupota to nie żyjesz"
Szliśmy, do Bramy. Trochę się zdziwiłem,po co my tam leziemy?
Nagle go zobaczyłem. Wampira. Raphael'a. Tylko nie on.
-Cole! Dobrze że jesteś! -Maryse chciała mi coś powiedzieć, a ja chyba wiedziałem co.
-Idziesz z Raphael'em do siedziby jego rasy. Masz nauczyć się, nowych technik walki które potem pokażesz nam -wampir tylko się uśmiechnął. Kiwnąłem sztywno głową. Po chwili, szedłem obok Raphael'a. W ciszy. Nie przeszkadzało mi to.
-Więc, długo jesteś Nocnym Łowcą? Nigdy cię tu, nie widziałem -zapytał z uśmieszkiem.
-Nie, nie długo. A co? -nawet na niego nie spojrzałem, jednak w moich oczach można było dostrzec rozdrażnienie.
-Nic. Jestem tylko, ciekaw. Chyba trudno u ciebie, z opanowaniem gniewu co? -dalej coś gadał, ale nawet go nie słuchałem. Marzyłem, aby w końcu od prawie tygodnia pójść spać.
Raphael?