Byłrm zly. Cholernie zly. Tak lekcewazacej przywodce wampirzycy jeszcze nigdy nie widzialem. Jak tak dalej pojdzie bez skrupolow, wygnam ja z klanu. Lecz jak na razie nie moge, zawinila za malo wygnanie. Obnarzylem zeby mowiac.
-Jak nauczysz sie szacunku, przyjdz - zawrocilem, poprawiajac kurtke, powoli oddalajac sie od zsezoruentowanej moja reakcia dziewczyny. Najwyrazniej nie sppdziewala sie takiej reakcji z mojej strony i chciala nadal prowadzic ra klotnie prowadzaca do niczego.
Od Raphaela CD Della
Od Sebasiana CD Renesme
Zasmialem sie pod nosem. Ja mam jej niby wiezyc? Zawsze polegam na sobie, nie bede latal jak pies za koscia, za ta dziewczyna. Nie ma mowy. Zacisnalem piesci i poprawilem kaptur, ktory dziewczyna przed chwila szybko zalozyla. Przeczesalem wlosy, a gdy spojrzalem na reke, ta byla czarna od sprayu.
-Mogłas sobie darowac z tymi wlosami - przewrocilem oczami, probojac wytrzec rece w trawe. Nagle Renesme szybko mnie pociagnela w ciemny zaulek. Chcialem juz się odezwać lecz zatkala mi dlania usta. Niemalze odrazu chwycilem ja za nadgarstek i odepchnalem, przykladajac miecz do szyi, warczac..-Żaden człowiek nie będzie mnie doty...- rozwscieczony, nie zdazylem dokonczyc, kiedy ciemny zaulek nagle zajasnial pomaranczowym swiatlem. Stal tam facet w szarym ubraniu, z rozdzawioná miná. Wpatrujacy sie w moje skrzydla, naprzemiennie z polyskujacym miexzem przy szyi dziewxzyby. Jakby czas się zatrzymał na kilka sekund
Od Cole'a do Ariki (CD)
Od Renesme - c.d Sebastian
- Renesme bronisz biało włosego?! - krzyknęła kobieta.
- On jest ze mną. A ty idioto idziesz ze mną - pociągnęłam go do swojego domu. Kretyn poszedł za mną do wymiaru Kerona! Co za kretyn!
- Odbiło Ci?! - krzyknęłam rzucając go o ścianę. Ten rzucił się na mnie z mieczem, a ja ominęłam jego ataka i wyrwałam mu miec po czym przygwoździłam do ściany.
- Jak?! - warknął.
- Tutaj tacy jak ty i ja tracą moce - popatrzyłam na jego skrzydła - najlepiej będzie, jak schowasz swoje skrzydła.
- A czemu mam ci ufać? - warknął.
- Bo znam to miejsce lepiej od Ciebie. Nie przeżyjesz tu be ze mnie - oddałam mu miecz i puściłam - na początek - wzięłam spray na włosy i spryskałam jego włosy na czarno - tak lepiej... I lepiej nie pokazuj sowich skrzydeł... Tutaj nie lubią skrzydlatych.
- Dlaczego? - wymamrotał niechętnie.
- Bo tutaj są demony, anioły i upadłe anioły. Ty wyglądasz jak demon. Jak Cię zobaczą zabiją na miejscu - udałam, że nie wiem o tym, że jest pół demonem. Niech myśli, że jest nieodkryty.
- Nie boje się ich...
- Bój się. Bo skończysz jak oni - wskazałam na górę, a tam leżały martwe demony i upadłe anioły z wyciętymi skrzydłami - Jak chcesz wrócić to mi pomóż. Tylko ja znam miejsce gdzie kryje się portal do wyjścia.
- Nie wracamy jaskinią?
- Tamtędy wchodzisz. A wychodzisz gdzie inndziej - pokazałam mu dziennik w mojej ręce - pomóż mi schwycać kopiarza ciał, a zaprowadzę Cię do portalu i dam dziennik.
- Masz mi go oddać teraz! - rzucił się na mnie, a ja zrobiłam mu kopa i obezwładniłam.
- Jesteś bezsilny... w tym świecie jesteś jak człowiek. Bez mocy i bez swojej nadludzkiej siły. Masz tylko skrzydła, ale jak je ujawnisz zabiją Cię. Masz wybór. Albo mi pomożesz, albo Cię wydam.