Od Valentiny do Isaaca CD

Patrzyłam w ślepia, przemienionego Isaaca. Byłam szkolona, na takie okoliczności. Wzięłam głęboki wdech, i powoli usiadłam na ziemi, ciągle patrząc w oczy stworzeniu. Warczał, jednak się do mnie nie zbliżał. Widziałam wściekłość w jego, żółtych oczach. Nie wiem, ile siedziałam na tej podłodze zanim, Isaac zmienił się w człowieka.
-Widzisz, na co mnie stać, gdy się zdenerwuje -wydyszał zmęczony, gwałtowną przemianą.
-Tak. Teraz już wiem, sorry - powiedziałam -za wszystko, co powiedziałam. Nie pomyślałam, jakie skutki mogą mieć moje słowa.
-Widać. -patrzył na mnie, przez chwilę po czym jego wzrok złagodniał. -Nie miałaś łatwo w życiu, dlatego taka jesteś co?
Nie odpowiedziałam. Wpatrywałam się, tępo w ścianę. Nie moge, mu nic powiedzieć, dlaczego ktoś miałby się nade mną litować? Chłopak nie odpuszczał. Patrzył na mnie.
-Jeszcze raz, sorry. A co do tego, że nie miałam łatwo to bzdura. Ale dzięki ze, się przejmujesz -powiedziałam.
Isaac?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz