Od Kate

Odłożyłam książkę i się przeciągnęłam. Spojrzałam za okno. Do pokoju wpadały różowe i pomarańczowe promienie zachodzącego słońca Podniosłam się leniwie i zmierzyłam do drzwi. Wyszłam z pokoju i zbiegłam po schodach na dół. Następnie otworzyłam i zeszłam do piwnicy po drabinie. Zabrałam dwa ostrza i parę innych broni, po czym wróciłam na górę. Założyłam skórzaną kurtkę i wyszłam z domu. Zamknęłam go na klucz i ruszyłam leśną ścieżką. Przydałoby się ubić kolejnego z nocnych łowców, dawno "nie polowałam". Wskoczyłam na drzewo i ruszyłam w głąb lasu. Po jakimś czasie wyczułam jego obecność. Nie minęło długo kiedy ujrzałam jakiegoś mężczyznę, był czujny. Wiedział o mojej obecności, ale nie miał pojęcia gdzie jestem... i dobrze. Wyciągnęłam ostrza, które zabłysły i zgasły.
-Dobry wieczór, jak polowanko?-zapytałam.
Automatycznie zmieniłam pozycje, aby nie wiedział, gdzie dokładnie jestem.

Jakiś Nocny Łowca?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz