Od Roxanne - Do Raphael'a (CD)

- Sama umiem sobie poradzić! - warknęłam i odeszłam w drugą stronę. Szybko wypiłam krew, i miałam iść, gdy Raphael zagrodził mi drogę.
- Nie tak szybko. - powiedział śmiejąc się. Przewróciłam oczyma, i odwróciłam się na pięcie. Chciałam użyć superszybkości, ale po raz kolejny nasz ''przywódca'' mi przeszkodził. Był tak cholernie irytujący, że momentami nie dało się wytrzymać.
- Możesz się w końcu odwalić? Naprawdę nie masz co robić? - syknęłam przez zaciśnięte zęby, próbując się przecisnąć.
- Nie zapominaj, kto tu jest przywódcą. - odparł, a uśmiech znikł na dosłowną chwilkę z jego twarzy. Zatrzymał mnie i popchnął delikatnie do przodu. - Wyglądasz słodko, jak się złościsz. - dodał, uśmiechając się ironicznie.
- Słodko to ci dopiero będzie jak wylądujesz na ziemi. - przewróciłam oczyma. Założyłam ręce na piersi i unikałam kontaktu wzrokowego. Nagle usłyszałam coś z tyłu w promieniu kilku metrów, miałam wyostrzony słuch jako wampir. Odwróciłam się i ujrzałam demona zmierzającego w naszą stronę.
- Na twoim miejscu bym tak nie gwiazdorzył. - burknął, wystawiając kły.
- Ciekawe, jak zamierzasz z nim walczyć. Kły ci tu raczej nie pomogą. - odpowiedziałam pewnym siebie tonem, wyciągając nóż seraficki. Spojrzał na mnie z wytrzeszczonymi oczyma.
- Skąd to masz? - zapytał szybko, nim zdążyłam się obejrzeć demon ruszył na chłopaka. Kopnęłam go i powaliłam na ziemię, następnie wbijając w niego nóż.
- Byłam Nocnym Łowcą. - odparłam, wyciągając sztylet. Otarłam go z krwi w koszulkę i spojrzałam na Raphael'a. Uklęknęłam nad zabitym ciałem i wytrzeszczyłam oczy. - Kolejny Wyklęty. Musimy się stąd zmywać. - dodałam szybko.

Raphael? Takie pogmatfane XDD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz