Od Raphael'a CD Roxanne

Gdy wróciłem do hotelu, poszedłem do schowka i wystukałem kod. Obraz uniusł się a ja wybrałem byle jaką krew. Moje zmysły dawały o sobie znać i powoli to przeszkadzało.Wypiłem. Dla mnie wszystkie rodzaje krwii miały taki sam smak oprócz jednej - kobiecej i to prosto z ciała. Niestety nie miałem tyle cierpliwości i chęci by osuszyć z krwii dziewczynę w piwnicy. Szedłwszy przez korytarz wstąpiłem do biura widząc nowe papiery na biurku. Podszedłem bliżej. Było to zaproszenie do klubu, dziś wieczorem. No cóż, gdybym nie musiał bym nie poszedł, ale znając życie większość wampirów tam pójdzie.

***
Wszedłem do klubu i rozglądnąłem się za miejscem. Było dużo ludzi, alr i Wampirów przeważająca część. Wkrocztłem między tłum i przechodzułem międzt rozbawioną i roztańczoną sceną. Nagle jakaś dziewczyna opadła prost na moje ramię.
- Kotek....- pogłaskała po poliku. Była piana w cztery dupy. Podnios)em górną wargę  pokazując ostre kły. Dziewczyna zmarszczyła brwi. Złapałem ją za ramię i odepchnąłem, sadzając na kanapoie, gdzie poprzednio piła drinka. Kiwnąłem ironicznie głową i poszedłem dalej.

***
Doszedłwszy na miejsce, rozsiadłem się na kanapie, w kącie lokalu, tam gdzie miałem widok na wszystko. Przez pewien czas było spokojnie, lecz w jednej chwili jakiś facet podszesł do dziewczyny siedzącej przy ladzie, której wcześniej nie zauważyłem. Przewróciłem oczami. Znowu wampiry chcą się zabawić z przyziemną.... Popiłem drinka. Nagle jeden z wampirów pociągnął dziewczynę w kierunku wyjścia. Teraz zauważyłem że to też wampir, a w dodatku coś było nie tak.

***
- Relax señores - stanąłem za jedym z nich. Mężczyzna szybko obrócuł się i usunął z drogi, zaś drugi  szybko się wyprostował. Dziewczyna miała związane ręce , a jej ubranie i włosy były dziko poszarpane.
- R- raphael... - wydukał stojący przy dziewczynie.
- A któżby inny. - przechodząc koło wampira stojącego przedemną, zachaczyłem go ramieniem. Ten natychmiast się usunął z drogi. Podszedłem do dziewczyny, pobłażliwie na nią patrząc.
- Chcieliśmy tylko się zabawić - tłumaczył się.
- Rozumiem - lekko pokiwałem głową patrząc na mówiącego.
- Tylko nie przypuszczałem że jesteście aż tak bardzo ślepi - przeniosłem wzrok przez ramię na drugiego, po czym  lekko uniosłem brodę dziewczyny.
- Jest Jednym Z Nas.
Sprawcy zdarzenia wytrzeszczyli oczy, nie chcąc wieżyć. Kobieta pokazała im kły a ci rozdziawili gęby. Szybko usuneli się z miejsca zdarzenia. Będę musiał porozmawiać z nimi później, czeka ich nieunikniona kara.
Chwyciłem sztylet który zawsze trzymałem w kurtce i jednym ruchem ręki, obojętny, przeciąłem sznur uwalniając ręce dziewczyny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz