Od Roxanne - Do Raphael'a (CD)

- Dzięki. - wycedziłam krótko przez zaciśnięte zęby i wstałam. Zmierzyłam wzrokiem najpierw dwójkę wampirów, którzy mnie porwali, a potem niepostrzeżenie na mojego wybawcę.
- Następnym razem lepiej pokaż, że jesteś wampirem. - powiedział Raphael, mierząc mnie lekko kpiącym wzrokiem.
- Myślałam, że tylko wampiry są nieludzko blade. - odparłam. Przywódca oddalił się, a razem za nim inni. Zostałam tam sama. Niedługo po tym spostrzegłam, że moje ubrania są poszarpane, a włosy wyglądają jakbym nie czesała ich co najmniej tydzień. Szybko udałam się do swojego pokoju, wzięłam prysznic, przebrałam się oraz rozczesałam włosy i przeglądnęłam się w lustrze. Zaczęłam wyglądać normalnie.

***
 Przechadzałam się po hotelu, ze zwyczajnych nudów. Miałam wejść do głównego pomieszczenia obrad, lecz usłyszałam stamtąd głos Raphael'a i w ostatniej chwili się cofnęłam. Stanęłam za ścianą i starałam się zrozumieć coś z tego, co mówili. 
- Jak mogliście być tak głupi, i nie odróżnić człowieka od wampira?! - krzyknął z oburzeniem znajomy mi głos. Pokiwałam głową i w myślach zadałam sobie to samo pytanie. 
- Szefie, było ciemno... - próbował wyjaśnić jeden z nich. Przewróciłam oczyma.
- Nie obchodzi mnie, czy było ciemno, czy nie! Przez was mogła stać się Wampirzą Wyklętą! - syknął wyraźnie zdenerwowany, nasz przywódca.
- Czym? - zapytał ten drugi. Również chciałam otrzymać odpowiedź na to pytanie, więc siedziałam cicho i czekałam na to, co powie Raphael.
- Piłaby dwa razy więcej krwi, po części zachowywała się jak wilkołak - tyle, że rozumem bardziej jak wilk. Nie potrafiłaby opanować pociągu do ludzkiej krwi. Tak dzieje się, kiedy wampir zostanie ugryziony w sposób, jaki gryzie się przyziemnych. - wyjaśnił z pogardą w głosie. W pewnym momencie coś powiedziało mi, że muszę wyjść - i tak też zrobiłam. Całkiem ''przypadkowo'', gdy jeden z moich porywaczy zaczął mówić, weszłam do sali i udałam zdziwioną.
- Ups. Wybaczcie, że przeszkodziłam. - znów udałam zawstydzoną, i czekałam na ich reakcję. Ciekawe co powiedzą na mój widok żądni ''zabawy''.

Raphael? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz