Od Claudii - Do Alec'a (CD)

- Alec, stój! - krzyknęłam, zatrzymując go. Chłopak zatrzymał się i założył ręce na piersi, patrząc się w bok. Unikał kontaktu wzrokowego.
- Nie musiałam kłamać. Znam Instytut jak własną kieszeń. Mogę ci nawet pokazać coś, o czym na pewno nie wiesz. I nie przyjmuję sprzeciwu. - powiedziałam stanowczym głosem. Przez chwilę się zastanawiał, lecz w końcu usłyszałam odpowiedź.
- Dobra, niech ci będzie. Prowadź. - odparł z niechęcią. Westchnęłam cicho i wbiegłam w korytarz, do którego trzeba było użyć klucza. Miałam go zawsze przy sobie. Chłopak z założonymi rękoma szedł za mną. Niedługo potem doszliśmy do szczelnie zamkniętego pokoju.
- Byłeś tu? - spytałam, unosząc prawą brew. Otworzyłam pokój i wpuściłam jako pierwszego Alec'a, aby mógł się rozejrzeć.
- Nie... - odpowiedział cicho, z zachwytem, który ukrywał, rozglądając się dookoła. - Dlaczego TY masz klucze do tego miejsca? - zapytał spoglądając na mnie. W okół nas rozciągał się długi korytarz, pięknie zdobiony, ze złotymi elementami i eleganckimi, czerwonymi zasłonami. Wszystko było tu stare, lecz zadbane i z klasą, urządzone w starym stylu. Na ścianach wisiały zdjęcia z podpisami zasłużonych Nocnych Łowców oraz nielicznych Podziemnych, którzy im w tym pomagali. Pod każdym zdjęciem każda zasługa została dokładnie wyjaśniona, były też biografię, jak i również wiele przydatnych informacji o nich. To było coś takiego jak realna wikipedia Nocnych Łowców.
- Moi rodzice byli bardzo zaangażowani w pomoc w budowie tego pokoju oraz dbali, aby było tu ładnie i czysto. Kiedy... zmarli... Klucze dano mnie. Teraz nikt oprócz mnie o to nie dba. - odparłam, cicho wzdychając.
- Ale... Musisz mi coś obiecać. - zaczęłam. Chłopak przeniósł swoje spojrzenie na mnie. - Obiecasz, że nigdy, przenigdy nie powiedz nikomu o tym miejscu? Nawet swoim rodzicom. NIKOMU?

Alec?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz