Od Raphael'a CD Layla

Jedna żywicielka to jednak za mało..- pomyślałem, odsuwając się od dziewczyny i oblizując resztki krwii z warg. Była cudowna. Ciepła, słodka... Taką jak uwielbiam. Poczułem ciężar na klatce piersiowej. Była to żywicielka. Dziewczyna była jak na haju. Majaczyłq coś i dalej przystawiała się do mnie. Przewróciłem oczami i podniosłem ją, kłafąc do łóżka. Niech się zregenerune... Ja muszę poszukać innej żywicielki.

***

Wybiła pierwsza kiedy wstąpiłem na drogę w parku. Wypatrzyłem już całkiem ładną brunetkę, pijaną, wracającą z imprezy. Po kilku przecznicach  postanowiłem w końcu zaareagować, widząc że to dobry moment, gdyż kobieta wyciągneła telefon z zamiarem zadzwoniena po taksówkę. Rusztłem szybciej, podążając za dziewczyną, powoli rozchylając usta, uwalniając ostre kły. Niespodziewanie poczułem uderzenie, a już po chwili byłem w krzakach, oszołomiony. Pokręciłem głową i wstałem, próbując przywróci' realne myślenie. Przed moimi oczyma ukaza)a się postać ze skrzydłami. Klneła coś pod nosem. Wyprostowałem się marszcząc brwi.
- Wypadałoby uważać - powiedziałem, rozchylając usta i unosząc głowę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz