Od Raphael'a CD Renesme

Gdy usłyszałem te słowa, mało brakowało, a bym rzucił się dziewczynie do gardła. Zawarczałem cicho, wystawiając kły. Brzydziłem się wilkołaków, były okropne, brudne, żyjące w jakieś knajpie, zero gustu czy jakiegokolwiek dobrego wychowania....Dziewczyna stała skulona, ręce miała ze sobą połączone, a włosy padały jej na twarz, rozwiewane przez lekki, nocny wiatr. Prychnąłem i pokręciłem głową.
-To niby kim jesteś? - rzuciłem od niechcenia, przechodząc koło dziewczyny, nieomal ją barując.
- Ja... - zaczeła, lecz nie dałem jej dokończyć.
- Nie ma nic gorszego niż bycie kundlem - powiedziałem poważnie lecz nieco ze złością. - To olśnij mnie, swoją anielską krwią - powiedziałem ironicznie. Dziewczyna przygryzła wargę, myśląc. Stanąłem przed nią, zakłądając ręce na klatkę piersiową, w oczekiwaniu na odpowiedź.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz