Od Roxanne - Do Raphael'a (CD)

 Nim zdążyłam się zorientować, skąd i jak Raphael tu przyszedł, obydwoje zaczęli rzucać się sobie do gardeł. Mogłam zostać spokojna, bo tamten wampir widocznie był osłabiony, a co dopiero wygrać z kimś takim jak Raphael... Bardziej martwił mnie tylko fakt, że słońce było o krok od wyjścia zza horyzontu, a przywódca nie był Chodzącym Za Dnia, tak jak ja. Pierwsze promienie wychodziły już na ziemię, przez co zmuszona byłam popchnąć Raphael'a pod drzewo, do cienia. Spojrzał na mnie z wyrzutem, ale po chwili zrozumiał, o co mi chodzi. Tamten wampir pod wpływem światła słonecznego spalił się żywcem. 
- Nie ma za co. - mruknęłam pod nosem i spojrzałam na chłopaka. - Co to za jeden? - zapytałam już głośniej, patrząc na prochy obcego wampira.
- Długa historia. - bąknął z niechęcią. Wzruszyłam ramionami. - Jesteś Chodzącą Za Dnia? - dodał, patrząc na mnie z lekkim podziwem.
- Tak jakoś wyszło. - po raz kolejny wzruszyłam ramionami i popatrzyłam na słońce. - Idę po jakiś koc, chyba, że chcesz się spalić. - powiedziałam, delikatnie się szczerząc.

Raphael?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz