Od Roxanne - Do Raphael'a (CD)

 Spieszyłam się jak mogłam. Jednak w drodze powrotnej wilkołaki mi przeszkodziły, przez co straciłam sporo czasu. W ostatniej chwili się im wymknęłam i przyspieszyłam bardziej, bo z tego co wiem wampir tracił swoją moc przebywając na zewnątrz za dnia. Dotarłam do Raphael'a, i znienacka narzuciłam na niego koc.
- Sorry, że tak długo, ale wilkołaki miały ze mną jakiś problem. - powiedziałam, wzruszając ramionami. Oparłam się o drzewo i rozejrzałam się dookoła.
- Niby jaki? - spytał, jeszcze wkurzony Raphael. Wstał i dał mi znak głową, abym poszła pierwsza, co zrobiłam. Przyznam szczerze, że dosyć śmiesznie wyglądał nasz groźny przywódca, gdy był przykryty tym kocem. Z trudem powstrzymywałam wybuchy śmiechu, bo wiedziałam, że dość się wcześniej wkurzył.
- Musiałam przejść przed ich siedzibą. - odparłam, zakładając ręce na piersi. Po chwili dotarliśmy do prawie pustego hotelu, wszyscy byli w swoich pokojach lub trumnach. Raphael szybko i gwałtownie zdjął z siebie koc.
- To... cześć. - mruknęłam cicho i odwróciłam się na pięcie, z chęcią pójścia do swojego pokoju. Czekałam tylko na jakieś znaki od Raphael'a.

Raphael?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz