Od Sebastiana CD Renesme

Dziewczyna nalegała i ciągle dopytywała o nowe rzeczy. Zaczeła mnie już to powoli irytować. Włożyłem ręce do kieszeni i pokręciłem głową w irytaji.
-No to jak masz na imię? - nalegała, zakładając ręce na pierś,
- Napewno nie jestem tym, za kogo mnie uważasz - kącik moich ust drgnął w uśmiechu, Ta przewróciła z wielką ironią oczami, po czym wymamrotała coś pod nosem kręcąc głową. Odwróciłem się do niej tyłem, i stałem tak przez chwilę. Słyszałem jak się burzy o braku wychowania i tym podobnych, co mnie rozbawiło. Odwróciłem się ponownie do dziewczyny.
- Sebastian - chrząknąłem, prostując się. 
- No w końcu! - dziewczyna podniosła głos w udawanym entuziaźmie. Ale po chwili zmarszczyła brwi. Przeszedłem na polanę, i spojrzałem w niebo. Księżyc był w pełni. Drzewa szumiał, a mrok okalał całą okolicę. Idealna pogoda dla mnie.... Wezbrałem powietrza w płuca, po czym wymuściłem je powoli.  Nagle, poczułem czyjąć obecność za sobą, zanim się odwróiłem, dziewczyna zdążyła zdją mi kaptur. Popatrzyłem w nienawiści na ową Renesmę, całymi czarnymi jak smoła oczyma. Przekleństwa pchały mi się na usta, lecz zamiast tego,szybko założyłem kaptur ponownie,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz