Od Raphaela CD Renesme

Nagle na sali zapanowała cisza. Łowcy wyszli, a my zostaliśmy na środku dużego pomieszczenia kilka metrów nad ziemią. Slychać było tylko przenikilwy płacz Renesme. Zmarszczyłem brwi, rozglądając się po pokoju. Dziewczyna zaczeła głośniej szlochać. Przytuliłem ją, widząc jej stan. Była roztrzęsiona. nawet gdy była ranna nie widziałem tyle bólu na jej twarzy. Objąłęm ją deliikatnie a ta złapała za rogi mojej marynarki i zanosiła się od płaczu. Zmarszczyłem brwii i rozglądnąłem się po pokoju, po czym spojrzałem na okno. Została nam jakaś godzina.... niedługo wschód słońca.. - mówiłem do siebie. Myśl myśl.... moje oczy błądziły po pokoju
- Hej... - poszturchałem Renesme. 
- Wszytsko będzoe dobrze- uśmiechnąłem się niemrawo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz