Od Sebasiana CD Renesme

Nadal tak myślisz? Słodkie..... - zaśmiałem się do siebie, oglądając miecz. Badałem go palcami, jakbym pierwsyz raz w życiu go widział, a przecież jest ze mną od kilkunastu lat... Dziewczyna zaczeła się wiercić, próbując się uwolnić.Trwało to dluższą chwilę, a mnie zaczeło powoli irytować.
- Przestań się miotać - żekłem dość głośnym tonem, odwracając się do stolika na którym leżały jej sztylety. Wziąłem jeden. Ja rękojeści miał wygrawerowane zwierzęta, którym do gardeł rzucają się wampiry. Mruknąłem coś do siebie po czym oparłem się o stolik, oglądając dokłądniej broń.
- Zostaw to! - zaczeła krzyczeń, widząc ją w moich dłoniach. Cicho się zaśmiałem po czym westchnąłem.
- Ty tym walczysz? - spytałem retorycznie. -śmiechu warte. Dziewczyna zmarszczyła brwi w złości i zagryzła wargi, dusząć w sobie przekleństwa. Wypuściłem powietrze z płuc, i sięgnąłem do kieszeni, wyciągając srebrną, grawerowaną w pazury i znaki demona stelę. Gdy tylko nawiązałem z nią kontakt poprzez dotyk, zaświeciła, ale nie tak jak u łowców, ponieważ byłem pół demonem, a stela wykrywała moją nieczystą krew, więc kryształ świecił czerwonym światłem, zamiast nebieskim. Uśmiechnąlem się do siebie. Dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Przypuszczałam że jesteś nocnym łwocą...- powiedziałą na głos, lekko podejrzanym głosem.
Podniosłem wzrok, po czym prychnąłem w rozbawieniu. Podszedłem do wejścia i spojrzałem w górę. Zapadał zmrok. Odwróiłem się na pięcie i uniosłem głowę.
- Niezbyt trafne określenie - pokiwałem głową. Dziewczyna wyglądała na lekko zdezorientowaną.
- Mógłbyś nie mówić zagatkami? To irytujące i zarazem powoli nudne - przewróciła w irytacji oczami. Jej postawa lekko mnie rozbawiła, przez co kącik moich ust drgnął w uśmiechu.
Pokręciłem głową, nie odpowiadając dziewczynie. Już po chwili zrobiło się całkowicie ciemno. Miałem dziś zdobyć kilka broni z pobocznego instytutu tych małych szczurów, zwanych łowcami, a no cóż... jak dziewczyna się przyplątała, to niech tu siedzi, i tak się nie odwiąrze a krzykiem jedynie odstraszy zwierzęta. Wybrałem swój miecz i chwyciłem go w rękę, zakręcając nim, po czym podszedłem do wejścia.
- Siedź tu, jak chcesz możesz krzyczeć - zwróciłem się do dziewczyny, Ta coś mrukneła pod nosem, ale nie odpowiedziałem. Rozpostarłem skrzydła które nagle się pojawiły,
 https://49.media.tumblr.com/eb8cd8d91a33b4ecacecd596f6ef8c22/tumblr_n2ce62dlMG1tnjpj5o1_500.gif
 po czym wyszedłem na zewnątrz, rozglądając się, skanując teren. Dziewczyna majaczyła coś do mnie, ale jej nie słuchałem.  

Renesme?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz