Od Ariki do Alec'a (CD)


Jeszcze jakiś czas zostałam w bibliotece. Wyszłam z niej dopiero, kiedy skończyłam czytać książkę. Przeczytałam ją już chyba po raz setny, ale jest to moja ulubiona powieść i mogę ją czytać w nieskończoność.
Udałam się do swojego pokoju. Było dopiero południe, a ja nie miałam nic ciekawego do roboty. Wyjrzałam przez okno. Miasto tętniło życiem. Chodnikiem przed Instytutem przechodzili niczego nieświadomi przechodnie. Nie wiedzieli, że ktoś ich obserwuje z okna budynku, który oni widzą jako zniszczony. W końcu postanowiłam trochę poćwiczyć z nową bronią. Kilka dni temu ten pomysł wpadł mi do głowy i od tego czasu chodzi mi po głowi. Przebrałam się w stórj bojowy i udałam się do sali treningowej. Niestety nie mogłam pójść potrenować na zewnątrz. Było na to za późno. Poza tym nie było tam warunków, aby zaczynać naukę od podstaw. Gdy byłam już gotowa, udałam się do sali. I jak się okazało, była już zajęta. Trenował w niej Alec.
- Cześć. Nie przeszkadzam? - spytałam niepewnie.
Chłopak odwrócił się w moją stronę lekko zaskoczony. Podszedł do roku pomieszczenia, wziął napój, ręczkin i spytał:
- Jakiś problem?
Nie do końca byłam pewna, co odpowiedzieć.
- Ja.... ja tylko chciałam poćwiczyć - odpowiedziałam
- No cóż. Inaczej byś tu nie przyszła, prawda?
- No tak.... - spuściłam wzrok.
- Coś konkretnie chcesz trenować?
- Myślałam, aby zacząć naukę nową bronią.
- Wybrałaś już jakąś?
- Jeszcze się nad tym nie zastanawiałam.

< Alec?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz