Od Sebasiana CD Rachel , Raphael

Dzisiejsza noc... Piękna i dumna. Wynużyłem się z swojej kryjówki zamkniętej w skale. Wiatr rozwiał lekko moje włosy. Zamknąłem swoje czarne, jak tunele prowadzace w odchlan oczy i nasluchiwałem. Nikogo nie było. Nawet zwierzyny, tylko mrok nocy i szum drzew wypełniał  przestrzeń. Moja dzisiejsza misja jest zbyt haniebna dla mnie, ale ciekawość i zapotrzwbowanie była silniejsza. Wziąłem głęboki wdech, po czym magicznie pojawiły się skrzydła, którymi zatrzepotałem, powodując dość duży podmuch wiatru. Założyłem kaptur na głowę, i poprawiłem miecz przywieszony do boku. Z hałasem trzepotu skrzydeł wzbiłem się w powietrze. Omijałem drzewa, z krzywym tajemnicYm uśmiechem.
***
Widząc już z daleka Hotel Dumort. Wypatrztłem jedno z okien, po czym zbijając szybę wleciałem do pokoju, lądująv na kolano. Wstsłem i rozejrzałem się, a skrzydła znilneły. Zaczałem rozglądać się po pokoju, przejrzalem juz kilka szuflad w poszukiwaniu broni, gdy nagle usłyszałem kroki, poprawiłem kaptur, by  mieć pewność ze nikt nie zobaczy moich oczu i schowałem się za drzwiami. Do pokoju weszla dziewczyba, zmarszxzyla brwi i rozgladnela sie. Podszedla do okna i podniosla jeden z kawalkow szkla.
-Witam ~ powiedzialem tajemniczo, wynurzajac sie z cienia drzwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz