W pewnym, momencie posłałem jej śmiały uśmiech. Arika patrzyła na
mnie, jak na wariata po czym sama się uśmiechnęła. Musiałem wyglądać
komicznie, z wielkim uśmiechem na twarzy. Uderzyłem delikatnie w struny,
patrząc na nią wyczekująco. Pokręciła głową, i skierowała się w stronę
drzwi. Jednak, moja zdolność się do czegoś przydała! Teleportowałem, się
tuż przed nią. Odskoczyła jak oparzona.
-Jak ty...byłeś...co... -jąkała się. Parsknąłem śmiechem, złapałem ją za ramię i teleportowałem się obok, mojej gitary.
Znów na nią popatrzyłem. Widziałem jak szok, ustępuje zdumieniu a
potem intensywnemu myśleniu. Chwyciłem gitarę, po czym włożyłem do
futerału. Złapałem za uchwyt i powoli zmierzałem, do wyjścia. Byłem
ciekaw czy spyta jak to zrobiłem. I gdy otwierałem drzwi, podbiegła i
chwyciła za klamkę patrząc na mnie.
-Jak ty to zrobiłeś? -zapytała. W końcu, choć nie lubię opowiadać o
swoich zdolnościach bo jednocześnie muszę wspominać o mojej
przeszłości. Nie uśmiechało mi się to. Jednak z westchnieniem,
odpowiedziałem.
-Teleportowałem się. I o nic, więcej nie pytaj bo na żadne inne
pytanie nie odpowiem -spojrzałem na nią ostro, po czym westchnąłem i
dodałem -zrobiłem dla ciebie wyjątek. Każdy musi się sam domyślić jak to
robię.
Nie śpieszyłem, się do pokoju. Jednak... czułem na sobie czyjś
wzrok. Odwróciłem się na chwilę i zauważyłem Arikę. Uśmiechnęła się, i
pomachała mi. Powtórzyłem gest, i skręciłem w inny korytarz. Myślami
błądziłem, wokół Ariki. Jako jedyna traktuje mnie normalnie... Ciekawe
jak długo...
Arika?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz