Od Mirco - C.D Lary

Nie zdążyłem odpowiedzieć. Wredna dziewczyna. Ale to mi nie przeszkodzi w dowiedzeniu się, kim jest.
Wyszedłem na scenę. Publiczność mnie znala, więc nie było większego problemu. Pilnowalem się, by nie zaśpiewać jednej jedynej piosenki.
Mój koncert zakończyła solówka na basie.
Skłoniłem się i odszedłem.
Autografy mnie dziś nie obchodzily.
-Mirco, czekaj -usłyszałem.
Odwróciłem się.
-Zairo.. Nie widziałem Cię.
-dopiero wróciłam z Kolumbii -wyjaśniła moja przyjaciółka od setek lat.
Porozmawiałem z nią chwilę, oglądając występ nocnej łowczyni.
Nie miała tego głosu, no ale ta scena należała dziś również i do amatorów.
Pożegnałem się z Zaira i podszedłem do dziewczyn, która stała akurat przy moim motocyklu.
-trochę by ci się przydało lekcji śpiewu. -zakpiłem wkładając kask i siadając na maszynę. Odpaliłem i już mnie nie bylo.
Pognalem anonimowy do baru.


(Lara?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz