- Co masz na myśli? - zapytałem spoglądając na nią z zainteresowaniem
- Nie, nic - pokręciła głową - Tak mi się tylko powiedziało
- Bo wiesz, jak chcesz to mogę skoczyć z tego budynku, zapewniam cię, że to będzie coś niespodziewanego - powiedziałem.
- Aż tak to nie - zaśmiała się zaciągając się dymem po raz kolejny - Palisz? - spytała po chwili
- Nie - zaprzeczyłem - Nie przepadam za tym - dodałem
- Często tu przychodzisz? - spojrzała się na mnie wyczekując odpowiedzi.
- Tutaj jestem dopiero z czwarty raz - przyznałem - Ale w Londynie potrafiłem spędzać na dachu długie godziny. Cisza, spokój, można pozbierać myśli, chociaż sama o tym wiesz - uśmiechnąłem się wpatrując w jasne gwiazdy na czarnym niebie.
(Lzzy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz