Od Jace'a - Do Ariki (CD)

- Jace, Arika. Idźcie go o to zapytać. My poszukamy jeszcze kilku informacji spróbujemy skontaktować się z wampirami i Łowcami z pobliskich Instytutów. - powiedziała Izzy, patrząc pytająco na Alec'a. Ten pokiwał głową i założył ręce na piersi. Dałem znak głową Arice, aby poszła za mną. Szybkim krokiem pokierowaliśmy się w stronę drzwi, jednak kiedy wyszliśmy na zewnątrz, spotkała nas niespodzianka. Przed Instytutem stała grupka wampirów, w tym ten, z którego wyciągnęliśmy kilka informacji.
- Jace Wayland. Dawno cię nie widziałem. - zaśmiał się jeden z nich. Stał on na czele wszystkich, dlatego do głowy przyszła mi myśl, że to był ich szef, którego poszukiwaliśmy.
- Serio? Bo ja ciebie nigdy. - odparłem, wyciągając nóż seraficki. Przechyliłem głowę na bok, przez co kości w niej strzeliły. Jeden z nich się odsunął.
- Mylisz się. Byłeś młody, gdy to się stało. - powiedział, przechadzając się obok mnie. Mierzyłem go wzrokiem przez cały czas, nie spuszczałem go ani chwilę z pola widzenia.
- James Chapman? - zapytałem, gdy doszło do mnie, że jednak mamy misję do załatwienia. Założyłem ręce na piersi i rzuciłem mu pogardliwe spojrzenie, gdy już się zatrzymał. Sarkastyczny uśmiech zawisł na jego twarzy.
- A więc jednak pamiętasz! - uśmieszek nie znikał z jego twarzy. - Pamiętasz to. - dodał, po czym skinął głową do swoich ludzi, którzy chcieli złapać mnie za ręce, lecz wyczułem, gdy podchodzili i wbiłem w jednego z nich sztylet.
- Co pamiętam?! - krzyknąłem zły. Ten wystawił kły, patrząc na martwego wampira. Kiedy spojrzałem na miejsce, gdzie stała Arika, nie było jej. Zlustrowałem z pogardą ludzi tego całego Jamesa. Tam też jej nie było.
- Kiedy twój ojciec... - nie dokończył, bo Izzy złapała go za rękę swoim wężocosiem (XD) i rzuciła o ziemię. Reszta wampirów wystawiła kły i zaczęli warczeć. Obejrzałem się w tył. Stała tam Arika, Alec i Isabelle.

Arika?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz