Od Raphaela CD Renesme

Spojrzałem krzywo na dziewczynę. Po co jej to było? Zemsta? Rozumiem, sam nieraz uwielbiam pastwić się nad ludźmi lecz ryzykowanie swojego zdrowia dla takiej zabawy było niepoważne.
-Nie - mój ton był stanowczy, i brzmiał groźnie. Renesme odwróciła się w moją stronę, i zmarszczyła brwi chcąc już coś powiedzieć ale jej przerwałem.
- Tego ci zakazuję - pokiwałem głową. -Wiesz że musisz się mnie słuchać Renesme - byłem poważny. -Nawet znam trochę życie... Te 70 lat dużo dało, i uwierz że taka zemsta nic nie da - oblizałem usta i wstałem. Ta odwróciła się do mnie tyłem, najwyrazniej niezadowolona.
-No to jak?- spyrałem zza pleców.
-No dobra dobra.... Nie pójdę - mamrotała przez zęby.
Do DuMortu wracaliśmy w ciszt, bez zbędnych słów, zastanawiałem się czy dziewczyba naorawdę się mnie posłuchała, poznałem ją trochę i wiem że tak łatwo by nie poszło przekonanie jej. W połowie korytarzu rozdzieliliśmy się do swoich pokoi. Wszedłem do gabinetu i westchnąłem patrząc na papiery. Zmarszczyłem brwi i trzasnąłem.drzwiami. Nie miałem ochoty  wypełniać tych wszystkich druczków. Wszedłwszy do swojegi pokoju, wciągnąłem powietrze orzez zęby i zamknąłem.oczy. To była moja wyjątkowa aura dająca ukojenie. Nie byłem.zbyt zmęcziny więc zacząłem.segregować marynarki. Było ich naprawdę sporo. Jedn w stylu meksykańskim, z czerwonym wzorem, inne czarne pikowane. W tym.momencie ktoś zapukał do drzwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz