Od Lzzy CD Nathaniel

. -no jasne, wstawaj-powiedziałam, gdy chłopak zapytal czy go zaprowadzę do trenera. Najwyraźniej nie wiedział, gdzie trzeba iść.
Ruszyliśmy powoli w stronę sali treningowej.
Zaczęłam bawić się kosmykiem włosów.
-no to ciekawie się zapowiada -odezwał się, po chwili milczenia.
-ale z czym?-zapytałam, nie bardzo wiedząc o co chodzi.
-z łowami. -odparł wzruszając ramionami.
-aa. Ta-mruknęłam.
W mojej głowie byl juz dzisiejszy wieczór. Interesowalo mnie tylko, jakiego demona dostanę.
-o czym myślisz?-zapytal Nathaniel
-o wieczorze... Zastanawiam się kogo dostanę... Bo nie chce spaprać tej roboty. Will miałby na mnie niezłe używanie.
Doszliśmy już do sali, lecz żadne się nie ruszyło.
-no to... Do pozniej -powiedzial.
-tak... Do później.-odparlam, po czasie dodając -chyba
I odwróciłam się w swoją stronę i, odchodząc do wnętrza instytutu razem ze swoimi myslami

(Nathaniel?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz