Od Williama CD Katherine

Z samego rana zerwałem się na równe nogi. Szybko jedynie ubrałem się i niemalże pobiegłem pod drzwi tamtej dziewczyny. Mówiła, że do rana mam wypełnić te papiery więc jestem, aby to zrobić. Zacząłem pukać w jej drzwi, z każdą chwilą nasilając je. Po chwili drzwi się otworzyły.
- Dawaj te kartki - powiedziałem stanowczym tonem i oparłem się o framugę.
Dziewczyna pokiwała głową na nie i założyła ręce na piersi.
- I'm sorry, już je wysłałam - odpowiedziała, chcąc zamknąć drzwi.
Jednak przytrzymałem je i otworzyłem na oścież.
- Co ty kurwa zrobiłaś?! - krzyknąłem.
- To co usłyszałeś.
Wziąłem głęboki wdech aby się uspokoić. Po chwili w miarę się opanowałem.
- Okej. Dobra. Jak coś. Jeżeli Clave się mnie uczepi powiem im, że to wszystko twoja wina. W końcu powiedziałaś, że mam czas do rana. Jestem tu ale ty już je wysłałaś. Więc w sumie to przez ciebie nie mogę tego wypełnić. A teraz żegnam i radzę ci się przygotować na to, że jeżeli ja będę miał problemy to ty również - powiedziałem oschle i trzasnąłem drzwiami.
Odwróciłem się na pięcie i ruszyłem przed siebie.

Katherine?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz