Od Williama CD Kate

Powoli podniosłem się z ziemi i rozejrzałem wokół. Dziewczyna stała oparta o drzewo. Prychnąłem.
- Nawet nie próbuj używać mocy. I tak nie dałbyś rady przez najbliższe kilkadziesiąt minut. Podałam ci eliksir - powiedziała i uśmiechnęła się złośliwie.
Mimo osłabienia spróbowałem użyć hipnozy. Nie mogłem. Mówiła prawdę. Jęknąłem i przewróciłem oczami. Jeżeli ona myśli, że kiedy nie będę mógł używać mocy przez jakiś czas to wygra, to grubo się myliła. Uśmiechnąłem się wrednie. Czas ją sprowokować.
- No cóż skarbie. Widzę, że jesteś po prostu zwykłym tchórzem. Co ty byś zrobiła bez tych swoich specjalnych mocy? No właśnie nic. Jedynie one ratują ci tyłek, bo inaczej nie potrafisz się sama obronić. Powiem ci tyle. Nie zasługujesz aby nazywać się prawdziwym wampirem. Im do walki nie są potrzebne jakieś moce. Nie potrzebują na przykład tej twojej teleportacji. Prawdziwe wampiry mają przynajmniej w sobie trochę honoru. Potrafią walczyć fair. Jedynie przy pomocy mocy, które każdy z nich ma. Bez tych twoich super, nadzwyczajnych zdolności. Po prostu jesteś tchórzem, który nie zasługuje na miano wampira - powiedziałem oschle, patrząc w jej oczy. Widziałem jak na jej twarzy maluje się coraz większa złość. Po chwili jednak dodałem. - Chociaż w sumie. Jeżeli ty uważasz inaczej to dam ci tą szansę. Oddaj mi moje ostrze i zawalczmy fair. Bez twoich super mocy. Zresztą bez moich także... I tak nie mógłbym ich używać. Więc jak? Wchodzisz w to? Pojedynek. Tylko ja i ty. Ja walczący ostrzem, a ty bez swoich mocy. Zgadzasz się? Czy może tchórzysz i tym samym przyznajesz się do tego, że bez mocy nie potrafisz nic zrobić?

Kate?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz