Od Raphaela CD Renesme

Pokręciłem głową, łapiąc wargę w zęby.
-Wolałbym przestać walczyć - powiedziałem wolno, a moje słowa byłu ciężkie i brzmiały szczerze.
Dziewczyna popayrzyła w niezrozumieniu.
-Przecież musimy ich zniszczyć- powiedzia)a stanowczo, a ja skwasiłem się.  Wstałem i wolnym krokiem podszedłem do jednej z zapalonych małych lamp i popatrzyłem w światło, które odbijało się w moich źrenicach.
-Fakt, lubię być chamski i stanowczy, lubię gdy ktoś się boi - spojrzałem na dziewczynę, którw zmarszczyła brwi.
-Ale nie lubię gdy moi giną - wyprostowałem się. -Woęc mam nadziekę że załatwimy to tak, by nie było wojny. Zresztą... Nie powinniśmy łamać porozumień z Clave - grymas niechęci ozdobił moją twarz.
-Spoko! Wszystko się uda- ożywiła się dziewczyna, ale zaraz dotkneła się bolącej nogi, o której już zapomniała. Lekko się uśmiechnąłem, ale zaraz potem uśmiech zniknął z mojej twarzy. Podniosłem wzrok.
-Śpisz tutaj? - spytałem patrząc na zegar. Była już noc. Powinienem zrobić obchód, a dziewczyna potrzebowała snu na wyciszenie się i regenerację.
-Tu?- skwasiła się, patrząc po pokoju.  Fakem było że nie jest to pokój pruwatny, i. Dość często przychodą tu inne wampiry.
-Wolałabym nie...-odpowiedziała po chwili. Westchnąłem cicho i podszedłem do niej.
-Dasz radę?- spytałem, przewieszając rękę dziewczyny przez kark. Ta staneła  na podłodze, ale zaraz potem poczułem że opiera się o mnie całym ciężarem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz