Od Williama CD Lzzy

Kiedy dotarliśmy do Instytutu od razu zacząłem się oddalać. Usłyszałem, że dziewczyna coś jeszcze krzyczała jednak zignorowałem to. Nie interesowało mnie to czego ona może chcieć. W sumie to ta dziewczyna mnie w ogóle nie interesowało. Poszedłem za nią jedynie dlatego bo mi kazali. Kiedy miałem już wchodzić do swojego pokoju usłyszałem znowu ten sam głos. Kobiety, która kazała mi iść za tą... Jak jej tam było?.. Aaa! Wiem! Lzzy! 
- William, znalazłeś ją? - zapytała.
- Tsa... Pewnie poszła do skrzydła szpitalnego bo demon ją zranił - mruknąłem.
- Skoro tak to mógłbyś iść tam i dowiedzieć się w jakim jest stanie?
- Dlaczego ja? - prychnąłem.
- Bo cię o to proszę... Chociaż nie. Ja ci każę to zrobić.
Wywróciłem oczami, ale odwróciłem się w stronę gdzie znajdowało się skrzydło szpitalne. Już po chwili byłem w środku. Nie myliłem się. Dziewczyna była tak.
- Kazano mi się dowiedzieć w jakim jesteś stanie - mruknąłem do Lzzy.

Lzzy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz