Od Renesme - c.d Raphael

- Ciekawa historia - odezwałam się patrząc na niego. Wyciągnęłam do niego rękę - Jak bardzo chcesz ze mną iść to ruszajmy - zmusiłam się na uśmiech. Podał mi rękę i pomogłam mu wstać - zacznimy od tego, że nie wiem gdzie iść.
- Może za znakami? - spytał retorycznie i wskazał mi znak wystrugany na drzewie. Podeszłam do niego. Dotknęłam go ręką i natychmiast zobaczyłam drogę i oschłe drzewo pomiędzy rozwidleniem. Zobaczyłam potem spaloną twarz kobiety całą zwęgloną i we krwi. Cofnęłam się tracąc równowagę i oparłam się o drzewo łapiąc się za serce.
- Tam - wskazałam ręką stronę. Wyprostowałam się i usłyszałam jakieś kroki.
- Schowaj się... - powiedziałam cicho rozglądając się.
- Co?
- Schowaj się! - krzyknęłam do niego i popchnęłam w pnącza które go zakryły. Zza drzew wybiegło parę osób... a raczej...
- Łowcy... - powiedziałam pod nosem.
- Witaj Renesme... tęskniłaś? - Spytał retorycznie kapitan łowców. Czyli Dener.
- A jednak mnie śledzicie - warknęłam.
- Skąd. Napatoczyłaś się do nas sama. Kto z tobą jest? - nie odpowiedziałam. Stałam cicho patrząc na niego groźnie. Podszedł do mnie i złapał za kurtkę.
- Gadaj! - krzyknął myśląc, że nie wystraszy.
- Jestem tu sama.
- Kłamiesz! - przeciął mi delikatnie policzek i zaczęła mi lecieć krew. Sztyletem o dgarnął moje włosy i zobaczył ukąsienie po kach. Prychnął i usmiechnął się złowieszczo.
- Cóż... jak nie wilkołak to vampir tak? - zaśmiał się - zabrać ją - po tych słowach łowcy pobiegli na mnie. Wyjęłam sztylety i parę łowców udało mi się zabić, ale jeden od tyłu mnie uderzył w skroń i upadłam na ziemię. Popatrzyłam na Raphaela próbującego się wyplątać z pnącz.
- Nie idź po mnie... - powiedziałam prawie bez głosu. Poczułam jak Dener przybliżył usta do mojego ucha.
- Twoi rodzice Cię nie kochali skoro zostawili wilkołakom... nigdy się nie dowiesz prawdy... jesteś nikim Renesme. Rozumiesz? - wyprostował się - zabrać ją. Musi wiedzieć, gdzie jest jej paczka. Usłyszałam tylko to i straciłam przytomność. Poczułam jak łowcy mnie biorą na ręce.

Raphael?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz