Od Roxanne - Do Raphael'a (CD)

 Kiedy Raphael wyszedł, zamknęłam za nim solidnie drzwi, ale też poczułam ogromną ulgę, że w końcu mogłam wyrazić swoje zdanie i po prostu wybuchnąć, wyrzucając to wszystko z siebie, ale i byłam zła na samą siebie, bo mogłam mieć z tego niezłe konsekwencje. Od dawna nikogo tak nie wkurzyłam, lecz jedyne, czego teraz chciałam to położyć się spać i zapomnieć o problemach. Jednak tak się nie dało... Przez cały czas nie mogłam spać, bolał mnie brzuch i miałam wyrzuty sumienia, że naskoczyłam tak na niego. Z resztą, gdyby tak się zastanowić, wyszło mi to na dobre. Zerwałam się z łóżka po południu i wyszłam niepostrzeżenie z hotelu, kiedy to wszyscy byli u siebie, spali lub odpoczywali w trumnach. Zmierzyłam do Instytutu, gdzie chciałam spotkać się z Izzy oraz porozmawiać, bardzo dobrze się z nią dogadywałam. Trafiłam na moment, w którym nie miała żadnych misji i wyżaliłam się jej, czego od dawna nie robiłam. Po wszystkim, wieczorem wróciłam do DuMortu, aby się ogarnąć na pogrzeb tej Natalie, której nawet nie znałam. Szli wszyscy, nie będę więc gorsza. Ubrałam czarną, długą suknię wysadzaną diamencikami i udałam się w miejsce, gdzie miał się odbyć pogrzeb. Z daleka zobaczyłam Raphael'a, zdaje się, że on również mnie dostrzegł, ale odwracał wzrok, podczas gdy ja patrzyłam na niego z pewnością siebie, chłodem i nutką nienawiści, jak mogłoby się zdawać.

Raphael? Nima weny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz