Zanim mężczyzna się do końca ocknął wyszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i pochyliłam się, aby do niej zerknąć. Otworzyłam zamrażarkę i wyciągnęłam kubeł lodów. Wzięłam wielką łychę i wróciłam do pokoju. Mężczyzna próbował rozciąć sznur o rant. Przekręciłam oczami i wzięłam łyżkę z słodkościami do buzi. Odłożyłam oba przedmioty i stanęłam obok kanapy.
-Daj sobie spokój-mruknęłam.
Alec?
(Ale jednym z rodzajów psychokinezy jest witokineza pozwalająca na to)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz