Od Lzzy CD Wiliama

.Spojrzałam na Willa.
-no jasne. Nie ma tej frajdy gdy są aż takie posłuszne -powiedziałam bawiąc się biczem-no ale cóż, lepszy taki niż żaden. -dodałam.
Gwiazdy świeciły nad naszymi glowami w konstelacjach, a lekki wiatr mierzwil włosy.
Przed nami majaczyl zarys Instytutu.
-piękna noc-powiedziałam nagle.
-mhm-mruknął mój towarzysz
Wywróciłam oczami.
Mijaliśmy budynek za budynkiem.
Otworzyłam bramę i skierowalam sie do wejścia.
Musieliśmy zdać raport łowcy.
Trwało to jakieś pól godziny i mogliśmy wyjść.
Zamiast do skrzydła mieszkalnego, poszlam na górę.
-gdzie idziesz?-zapytam William.
-na dach. Muszę odetchnąć
Wzruszylam ramionami i zaczęłam się wspinać po schodach.
Na dachu spotkałam Nathaniela.
Milo nam się gawedzilo.
Kolo drugiej poszlam spać, by znów rano iść na trening.
-w związku że widziałem wasza współpracę, zostaniecie w tych parach do końca następnego miesiaca-oznajmił łowca, ku mojemu rozczarowaniu i poszlam ��wiczyć z Willem.
Po treningu postanowiłam się przejść.
Wybrałam ścieżkę wiodącą do lasu.

(will?)
Dziś, 12:45 Zgłoś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz