Od Delli do Nathanlel'a (CD)

- Lepiej uważaj, co robisz - warknęłam ukazując kły. - Mimo, iż lubisz łamać prawo, nadal jesteś zobowiązany je przestrzegać. Zrób mi coś, a.....
- A co? Pożałuję tego? Myślisz, że jakiś Nefilim przejmie się tym, że jest o jednego wampira mniej?
- Wiem, jacy jesteście. Aroganccy i macie przerośnięte mniemanie o sobie. A jednak te Porozumienia zostały po coś zawarte.
- Jak już mówiłem, dla mnie są bez sensu. Podziemnych powinno się zabijać.
- Demony powinno się zabijać. - prychnęłam - A wy, Nefilim, ciągle zapominacie, że czasem też wam się przydajemy.
- Nie rób mi tutaj nudnych wykładów. Jesteś tylko wampirem. - zaśmiał się i wycelował we mnie ostrzem.
Obserwowałam go uważnie, czekając na jego kolejny krok. Lepiej niech nie próbuje.
- Naprawdę myślisz, że masz ze mną jakąś szansę? - spytał z rozbawieniem.
- Jestem znacznie szybsza, niż ty, czy jakikolwiek wampir, więc tak. Dodając, że jesteś sam....
- Tak, tak. Mam się bać. Już uciekam - zaśmiał się.
Prychnęłam. Nefilim. Uważają się za ponów świata. Odwróciłam się do niego plecami.
- Uważaj, bo kiedyś trawisz na kogoś, to będzie od ciebie lepszy i nie będzie się wahał zaatakować.

<Nathaniel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz