Od Aleca CD Magnus

Wieczorem, otrzymaliśmy wezwanie o wampirze, osuszającym z krwi dużo przyziemnych. W sumie takie akcje były mu obojętne. Zerwałem się z krzesła i już po chwili byliśmy w jednej z głównych sal instytutu. Hodge pokazał nam co i jak, a gdy to zrobił zabraliśmy broń i ruszyliśmy
.***
Pandemonium był zatłoczonyx jak zawsze. Izzy znowy chciała tańczyć i bawić się, zaominając i misji, ale szybko przywróciłem ją do porządku. Nagle, jak z pod ziemii jakiś metr przed nami pojawił się Bane. Jak zwykle pomalowany, ze świecącymi dodatkami.  Założyłem ręxe na pieś.
- co was sprowadza w moje skromne progi?- powiedział to majestatycznie, z przepychem.
-wampiry!- zaentuziowała Izzy.
- Ta... - potwierdził Jace. Widząc ich reakcję nie dodawałem słów od siebie.
-Jeden wampir łamie porozumienia _- dodałem, uzyoełniając odpowiedź. Dopiero tersz zauważyłem że Bane się na mnie patrzy. Odwróciłem się w stronę Izzy, która najwyraźniej nie posłuchała się mnie do końca, bo ppdrywała jakiegoś faceta przy barze. Jace natomiast chodził mierząc podziemnych, jaky miał skaner w oczach.
Poruszyłem się niesokojnie. I spojrzałem w dół na Magnusa. Chrząknąłem i przełkną(em ślinę. Czułem się niezrecznie.
-Wszystko okay?- urwałem krótko marszcząc brew.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz