Od Aleca Cd kate

-Nie wij się tak - wyszeptałem, marszcząc brwi. Dziewczyna ponownie jękneła z bólu. Złapałem ją mocnniej i pewnym krokiem szedłem przez las. Trwało to może piętnaßcie minut. W tym czasie nieznajoma ockneła się jeszcze kilka razy, raz nawet złapała mnie za ramię, wbijając swoje długie, czerwone paznokcie. Widocznie ból musiał być naorawdę mocny. Po chwili ujrzałem wejście instytutu. Narysowałem ledwo runę otwarcia. Dobrze że dziewczyna miała moją stelę ze sobą,  a nie schowała ją w najgłębrzym zakamarku DuMortu. Dobrze jefnak wiedziałem że działam wbrew Porozumieniom. Nienawidxiłem łamać zasad..
Ale łamiąc jedno, zatwierdzam drugie... Przyhruzłem wargę myśląc. Po chwili już pewnien swojej decyzju wstąpiłem do instytutu i zaniosłem dziewczynę do swonego pokoju. Położyłem ją na łóżku i próbowałem uleczyć. Lecz nie mogłem uży' run skoro była podziemną. Niepokoiłem się raną, zawszw wudawało mi się że wampiry są nieśmiertelne, ale ta rana nie chciała się goić. Nagle, dziewczyna ponownie złapsła oddech, i złapała kurczowo kołdrę, ściskając ją. Podniosłem brew czekając aż bóle ustspią.

Brak weny :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz