Od Jace'a - C.D Izzy & Alec

- Też cię kocham, Alec. - odparła, uśmiechając się, po czym wyszła z Sali Głównej. Chłopak tylko przewrócił oczyma.
- Tylko nie rób głupot, bracie. - powiedziałem, po czym poklepałem go po karku. Spojrzał na mnie mrużąc oczy.
- Żartujesz sobie? - zapytał z oburzeniem. Zaśmiałem się i założyłem rękawiczki. Wyciągnąłem sztylet i spoważniałem.
- Ja nigdy nie żartuję. - odpowiedziałem pół szeptem, patrząc mu prosto w oczy z, jakże poważną miną w takiej sytuacji. Nie czekałem dłużej, aż odpowie. Bez zastanowienia odwróciłem się na pięcie i poszedłem w ślady Izzy. Znalazłem ją czekającą przed Instytutem.
- I co? - spytała, i jak to miała w zwyczaju, posłała mi szeroki uśmiech.
- A co ma być? Zachowuje się jak zwykle. - wzruszyłem ramionami i pokazałem ręką, aby dziewczyna poszła za mną.
- No to gdzie idziemy tym razem? - zapytała, wyjmując swoją stelę. Stanęliśmy przed bramą garażową niedaleko naszego celu.
- Do Pandemonium. Ale nie możemy wejść głównym wejściem. - odparłem. Pokazałem jej ręką, aby narysowała Runę Otwierającą. Zrobiła to, i w bramie utworzyło się przejście, które zamknęło się za skinieniem dziewczyny.
- Nie sądzisz, że Alec trochę przesadza? - spojrzała na mnie spode łba. Odwzajemniłem spojrzenie i zmrużyłem lekko oczy.
- Może trochę. Odkąd Clary jest w Instytucie zachowuje się... inaczej, ale to nadal ten sam Alec, którego znam, wierz mi. - odpowiedziałem cicho, biorąc Izzy w talii, następnie przestawiając za ścianę.
- Mówiłem, nie możemy wejść tak od razu. - szepnąłem, patrząc na nią z wyrzutem.

Izzy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz