Od Lokkiego CD. Jace

-Jasna cholera... - zachrypiałem słabo gdy promienie słoneczne oświetliły moją twarz. Leżałem w łóżku, swoim łóżku, jeszcze w ubraniach. - Lavell... Co Ty zrobiłeś - syknąłem czując silny ból gdzieś w okolicy łopatek. Zdenerwowany sięgnąłem po butelkę z wodą opróżniając ją niemal w całości, razem z proszkami, które zawsze schowane miałem w szafce nocnej. Podszedłem do dużego lustra, przyglądając się sobie.
-Było minęło. Trzeba się ogarnąć - burknąłem przesuwając palcami po twarzy, zapadłe policzki były bardziej widoczne przy sinych oczach. Musiałem przytyć albo przestać pić. Leniwym krokiem udałem się do toalety z zamiarem wzięcia długiej, relaksującej kąpieli. Już teraz ciekawiło mnie w jak ogromne kłopoty wpadłem wczoraj. Wpełzłem do łazienki napuszczając gorącej wody. Wlałem płyn, który miał spienić wodę i szybko się rozebrałem. Ciepło oblało całe moje ciało dając ukojenie mięśniom i całemu towarzyszącemu mi bólowi.
Po prawie dwóch godzinach opuściłem toaletę przebrany w szare, dresowe spodnie i czarny, luźny podkoszulek. Krótki trening dobrze mi zrobi. Jednak w pokoju czekała na mnie znacznie ciekawsza niespodzianka.
-Nasza śpiąca królewna się obudziła? - spytał siedzący na moim łóżku chłopak. Zilustrowałem go wzrokiem.
-A Ty to kto jesteś...? - spytałem lekko unosząc jedną brew. Czyżby moje "kłopoty" właśnie mnie odwiedziły?
-Byłeś aż tak pijany, że nawet nie wiesz jak wróciłeś do domu? - uśmiechnął się lekko - Poza tym jesteś mi winien nowe buty - ze swego rodzaju powagą wytkną mi zapewne jedno z przewinień.
-To może ja zacznę od przeprosin? - zaśmiałem się sucho siadając obok - Lavell, Lokki Lavell. - wyciągnąłem ku niemu dłoń. - I wybacz mi wszystko czego nie pamiętam z dnia wczorajszego...? - zabrzmiało to nieco krępująco ale naprawdę nie wiedziałem co powiedzieć chłopakowi.
-Ja Ci wybaczę, ale nie wiem jak tamten wampir. Zignorowałeś go a chyba miał na Ciebie ochotę - wytrzeszczyłem oczy wlepiając w niego zaskoczone spojrzenie.
-Chyba zostanę Twoim dłużnikiem... - uniosłem kąciki ust w nikłym uśmiechu otwierając okno. - Palisz? - spytałem wyjmując z paczki papierosa, po czym podsunąłem je chłopakowi

>Jace? Xd<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz