Od Jace'a - C.D Alec & Izzy

 Mieliśmy na oku jednego podejrzanego. Zachowywał się nad wyraz dziwnie, jeżeli nie bardzo dziwnie, co rzucało się w oczy. Żaden z przyziemnych nie miał takiego akcentu, poza tym widziałem błysk w jego oczach charakteryzujący jedynie wilkołaki i demony. Nagle Izzy pociągnęła mnie za ramię, wskazując na zbiorowisko krzyczących ludzi w okół czegoś, co wzbudziło wśród nich duże zainteresowanie. Przygryzłem wargę i jako pierwszy udałem się w tamto miejsce. Dziewczyna podążyła za mną. Przepchnąłem się przez tłum i na środku zobaczyłem, jak Alec bije się z jakimś gościem, prawdopodobnie pijanym. Przewróciłem oczyma i odepchnąłem tego drugiego, szybko mówiąc coś chłopakowi na ucho.
- Miałeś nie robić głupot! - wyszeptałem nadzwyczaj głośno. Nagle od tyłu do Alec'a zbliżył się jakiś facet, wyglądający podobnie do naszego podejrzanego. Nim zdążył cokolwiek zrobić, dyskretnie wbiłem w niego sztylet.
- To nie moja wina. Zaczął mnie wyzywać... - powiedział przez zaciśnięte zęby. Nagle większość zebranych wśród mojego brata i kolesia, z którym zaczął się bić. Isabelle zbliżyła się do nas, po czym zaczęła rozwijać swoją broń na ręce. Alec wyciągnął łuk ze schowka na plecach, a ja przerzuciłem sztylet do drugiej ręki.
- No to powodzenia wam życzę. - mruknęła Izzy, kręcąc swoim wężo-cosiem na ręce. Przyjąłem pozycję bojową, prawie równo z Alek'iem.

Alec? Izzy? xD Brak weny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz