Od Raphaela CD Renesme

Wróciłem do swojego biura. Gdy zobaczyłem ilość papierów którę musze wypełnic, mialem ochotę rzucic wszystko. Zagryzlem zęby tak, że o mało nie wgryzłem kłów w wargę. Usiadłem przy biurku i zaczalem przegladac papiery. Niestety tym razem nie byly to durne zaproszenia. Prawie wszystkoe z nich to ważne raporty. Zabrałem się do odpisywania na to wszystko, byłem temu obojętny, była to nużąca praca która wymagała skupienia, a w takowym jestem dobry. Niestety już po pół godziny zmęczenie dało o sobie znać. Dzielnie walczykem, lecz w ostatkiu, przegrałem, zamtkając oczy, opadając na biórko, pogrążont w śnie.
***
-Jeszcze cię zniszczę!- ostatwcznie wykrzyczała, wbikając sztylet w moją szyję. Gwałtownie się przebudxiłem, i westchnąłem głośno. Camille....
Gdy się uspokoiłem, wyprostowałem się, przeciągając. Z moich ramion spadł średniej wielkości koc w specyficznym kolorze. Podniosłem go i się mu przyjrzałem. Nie widxiałem tego tutaj wcześniej. Odwróciłem nakrycie na drugą stronę. W jednym z rogów wyszysy był napis. Renesme. Zmarszczyłem brwi w niezrozumieniu. Jak to się tu znalazło? Przeczesałem włosy, przez co moja zawsze idealna fryzura została lekko naruszona, a włosy ułożyły się w niepodobnym do mnie nieładzie. Niewiele myśląc wyszedłem na korytarz, z zamiarem odwiedzenia dziewczybnt i oddania jej własności. Przechodzsc przez hol, kątem oka zauważyłem postać siedzącą na fotelu. Prawie natychmiast się zatrzymałem i wyjrzałem przez futrynę. Na fotelu siedxiała pogrążoną w myśli Renesme. Przygryzłem.wargę i wszedłem do pomieszxzenia.
-To chyba twoje- podałem jej złoxony w kostkę koc, wybudzając ją z przemyśleń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz