Od Raphaela CD Rachel

Szybko się ubrałem. Byłem jeszcze zaspany. Dzienne wypełnianie raportów męczy. Podmisywanie, czytanie i zrozumienie tych dokumentów jest dość trudne, od zawsze uważałem że te papiloty nie są potrzebne, a jedynie zabierają czas... i męczą. Zapiąłem guzik spodni, i wciągnąłem powietrze przez nos, wychodząc ze swojego pokoju. Przed drzwiami stała Rachel, która najwidocziej słyszała że podchodzę do drzwi i staneła przedemną, szczerząc się. Niemrawo odwzajemniłem uśmiech.
Bez słowa podszedłem do dużych, podwójnych i drewniachych drzwi zamykające wejście do hotelu, po czym je otworzyłem. Zapiszczały cicho.
~~
-Co to za miejsce? - spyała, dogananaijąc mnie.
- Klub Pandemonium, nie za bardzo lubię t przychodzić ale jak lubisz imprezy to zapraszam - otworzyłem jej drzwi. Z klubu wydobyła się muzyka i mnóstwo kolorowych świateł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz