Od Lzzy CD Nathaniel

Odwzajemnilam uśmiech chłopaka.
-tak, doskonale Cię rozumiem -odpowiedziałam. Zgasiłam peta i schowałam do kieszeni.
-dlaczego to chowasz? Zbierasz jako pamiątki?-zaśmiał się.
-hm... Nie lubię śmiecić.
-to się chwali.
-no pewnie.
-nie zapytałem wcześniej, ale jak dlugo juz tu jesteś?-Nathaniel ponownie zwrócił do mnie twarz.
Pomyślałam chwilę.
-jakieś dwa lata.chyba.
Przypomniało mi się, jak znalazłam się tutaj. Pod drzwiami instytutu, poraniona i brudna. Ten ból, gdy jad demonów rozprzestrzenial się w mojej krwi.
-Lzzy, wszystko okay?
Twarz chłopaka wyrażała niepokój.
Otrząsnęłam się.
-jasne, tylko na chwilę się zamyśliłam.
Wstałam.
-mam ochotę na pizzę.-powiedziałam -idziesz ze mną? Niedaleko jest knajpa-zapytałam, nie chcąc być nieuprzejma a i cieszylo mnie towarzystwo chłopaka.
Doskonale mi się z nim rozmawialo.

(Nathaniel?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz