Od Nathaniela - C.D Williama


Wsłuchiwałem się w opowieść chłopaka w skupieniu. Widziałem jak ciężko mu o tym mówić. Sam nigdy nie poznałem swoich rodziców. Nie wiem kim są, czy żyją, jak mają na imię. Nic o nich nie wiem. Od zawsze moją rodziną była Emily  i wszyscy Nocni Łowcy z instytutu w Londynie. Will też ich nie ma, jego rodzice zostali zabici, a utrata ich jest znacznie gorsza niż ich niepoznanie. Dopiero kiedy skończył mówić odwrócił się w moją stronę. Widziałem na jego twarzy spływające łzy. Znów płakał. To musiało być naprawdę silne przeżycie dla niego.
- Nie wiem co robić... - powtórzył
- Będzie dobrze - powiedziałem kładąc dłoń na ramieniu chłopaka, by go pocieszyć i uspokoić - Myślę, że oni już zapomnieli - kontynuowałem wpatrując się w twarz chłopaka - Minęło kilka lat...
- Ale ON tu był - powiedział cicho patrząc gdzieś przed siebie
- Nic ci nie zrobi - dodałem pewny swoich słów
- Nie możesz być niczego pewny - odparł spuszczając głowę w dół - Na pewno dokończą to co zaczęli...
Widać było, że bardzo się boi. Westchnąłem przez chwilę zastanawiając się co mógłbym dla niego zrobić. Nie znałem chłopaka dość dobrze, ale nie chciałem by cierpiał.
- Will? - chciałem zwrócić na siebie jego uwagę, ale nie reagował.
Zabrałem rękę z jego ramienia i dotknąłem delikatnie  jego policzek unosząc jego podbródek, by na mnie spojrzał.
- Ale mogę ci obiecać, że zrobię wszystko co tylko będę mógł - powiedziałem spoglądając mu w oczy - Daj mi czas a odnajdę zabójców twoich rodziców.

(Will?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz