Od Ariki do Jace'a (CD)

- Słucham? – spytałam niedowierzając w to, co przed chwilą powiedział Chłopak. Miałam uwieść wampira? Uwieść?
- Czy ja mówię jakoś niewyraźnie? – odpowiedział lekko znużonym głosem.
Stałam nieruchomo i patrzyłam się na niego.
- Będziesz tak stała i patrzyła się na mnie przez całą noc? – spytał ironicznie Jace – Wiem, że jestem…
- Tak, tak wiem. „Oszałamiający”. Już to mówiłeś. – byłam coraz bardziej zdenerwowana – Skoro tak, to może ty pójdziesz uwieść tego wampira, a ja popatrzę?
- Na pewno nie mógłby mi się oprzeć – rzucił sarkastycznie – Ale tobie raczej pójdzie szybciej.
Pokręciłam głową i spojrzałam w kierunku wampira. Stał przy barze i lustrował wzrokiem tłum ludzi, pewnie w poszukiwaniu kolejnego celu. Westchnęłam ciężko, zastanawiając się, jak mogłabym go uwieść. Zwłaszcza, że nie mam w tym zbyt dużego doświadczenia. Od dziewiętnastu lat nie miałam żadnego chłopaka.
Potrząsnęłam głową. To nie czas na takie rozmyślania.
- Pójdziesz w tym czy w następnym stuleciu? – powiedział Jace przyglądając się mi.
Spiorunowałam go wzrokiem, odetchnęłam parę razy głęboko i ruszyłam w stronę wampira. Mijając go uśmiechnęłam się i rzuciłam mu lekko prowokujące spojrzenie. Szłam dalej przed siebie, tylko raz obejrzawszy się za siebie. Wampir chwycił przynętę. Pewnie pomyślał, że jestem jedną z tych naiwnych Przyziemnych i będę łatwym celem. Nic bardziej mylnego. Gdy dotarłam do ściany, uśmiechnęłam się do niego. Przesunęłam się w bok, aby odsłonić drzwi, znajdujące się za mną. Znajdował się tam jakiś stary magazyn. Pewnie tutaj przechowywali wszystkie cały sprzęt. Wślizgnęłam się do środka, dając znak Jace’owi, aby ruszył za mną.
Drzwi zamknęły się za mną i wampirem, i zostaliśmy sami. Wampir uśmiechnął się przebiegle.
- Jak masz na imię?
- Arika – uśmiechnęłam się, odsuwając się trochę.
- Nigdy cię tu nie widziałem. Nowa? – spytał, podchodząc bliżej.
Jednak jego lubieżny uśmiech zniknął, kiedy zobaczył Znaki.
- Nefilim! – syknął i ruszył w stronę drzwi, jednak te otworzyły się i stanął w nich Jace.
W ręce już trzymał seraficki miecz, a ja wyciągnęłam własny.
- Nakir – szepnęłam, a ten rozbłysnął.
- Chyba masz kłopoty, kolego – uśmiechnął się chłodno Jace, podchodząc bliżej do wampira.

<Jace?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz