Od Aleca CD Magnus

Odwróciłem się, usłyszawszy głos, choć nie byłem pewnien do kogo są kierowane te słowa.
Kilka metrów odemnie stał mężczyzna, chyba czarownik, z tego co było widać. Ubrany w granatową szatę, z matteriału jak na szlafrok. Oczy miał pomalowane złotą, brokatową kreską, a włosy postawione na żel, z zabarwionymi końcówkami. Jego ręce zdobiły brązolety.
Pokręciłem głową w niezrozumieniu, po czym się wyprostowałem.
Byłem wyższy. W sumie jak zwykle, nie spotkałem jeszcze kogoś wyższego od siebie.
- Alec! - usłyszałem wołanie. Zza rogu wyłoniła się Izzy.
Zdezorientowany nawet nie zdążyłem otworzyć ust.
- Chodź! Muszę ci coś pokazać! - złapała mnie za ramię i pociągneła korytarzm=em do jednego z pokoi. Kątem oka zauważyłem że owy nieznajomy odporowadza mnie wzrokiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz