Dobrze... - podniosł brew tajemniczo. Stanął przed rozbitym lustrem i
wyprostował się, zamykając oczy w skupieniu. W momencie gdy szkło
przejęło demoniczną moc, jego oddech ucichł.. Odłamki uniosły
się jeszcze wyżej, a on momentalnie odwrócił się w moją stronę .Kawałki lustra, które walały się po podłodze, teraz brnęły w moją stronę.Pospiesznie obroniłam się ramionami i zamknęłam oczy. Kilka centymetrów przede mną kawałki lustra zatrzymały
się i z hukiem spadły na ziemię. Dopiero teraz otworzyłam oczy.
-Tylko tyle?- zaśmiałam się drwiąco, chcąc ukryć niemałe zaskoczenie umiejętnościami Raphael'a. Odwrócił się w do mnie i założył ręce na pierś, podnosząc brew.
-Lepiej spójrz za siebie - uśmiechnąłsię lekko. Za sobą czułam czyjąś złą aurę. Zareagowałam natychmiastowo, mimo że nie miałam nigdy styczności z demonami, ale wiedziałam, że nie mogę wyjść na głupią wampirzycę przed samym przywódcą.
Moc, jaką bardzo, ale to bardzo rzadko używałam, ba, nawet zapominałam o jej drzemieniu we mnie, sprawiła, że demon zniknął przez mocne promienie, wypływające z moich rąk.
Raphael?
*Kły opadną??* ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz