Lzzy CD Nathaniel

. I doszliśmy do kulminacyjnego punktu, gdy zapytal mnie o trening.
-hmm... Nie to że źle...-zaczęłam -szanse dość wyrównane tyle ze ten facet nie zna czegoś takiego jak skromność. Że też mam tego pecha i musze z nim łowić dziś wieczorem.-westchnęłam.
Tak bardzo chciałam by wieczór nigdy nie nadszedł... Chociaż Nathaniel byl dla mnie miły, nie to co Will...
-Lzzy żyjesz?-spytal mnie towarzysz rozmowy.
-jeszcze tak... Zobaczymy co będzie wieczorem.-powiedziałam.
-może zle nie bedzie -pocieszyl mnie uśmiechając się.
-a tak w ogóle to pozwolą ci dzis łowić skoro odpusciles sobie trening? Łowca nie jest aż tak wyrozumiały -zmieniłam temat, by porozmawiać trochę o nim.

(Nathaniel?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz