Od Nathaniela - C.D Lzzy

- Na pewno mnie puści - powiedziałem pewny siebie
- Dlaczego tak sądzisz?
- Bo wybieram się po południu do niego. Ma poprowadzić mi indywidualny trening - odpowiedziałem - Chcą sprawdzić moje umiejętności.
- Rozumiem - skinęła głową i rozprostowała nogi przed sobą
Chwilę siedzieliśmy w zupełnej ciszy. Z oddali słychać było innych Nocnych Łowców, którzy spacerowali sobie i rozmawiali o mało ważnych sprawach.
- Czemu cię przenieśli z Londynu? - spytała po chwili wpatrując mi się w oczy
Westchnąłem i wzruszyłem ramionami.
- Do końca nie wiem, dlaczego...
- Musieli mieć jakiś powód - drążyła temat.
Spuściłem wzrok na ziemię i wpatrywałem się teraz w kępkę trawy pod moimi stopami. Schyliłem się teraz i zerwałem pojedyncze źdźbło trawy bawiąc się nim między palcami.
- Pewnie uznali mnie za bezużytecznego - mruknąłem przypominając sobie rozmowę  Emily- kobietę, która kierowała instytutem i która była dla mnie jak matka   z  Clave.
- Dlaczego tak uważasz? - dopytywała się
- Bo od dwóch lat rzadko opuszczałem instytut, a o polowaniu już nawet nie było mowy. Zresztą nieważne - westchnąłem wstając z ławki. Teraz muszę iść na trening, zaprowadzisz mnie do trenera?

(Lzzy?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz